Sejmowa Komisja Rolnictwa apeluje o sugestie, jakie zmiany są potrzebne, by Polska maksymalnie wykorzystała potencjał konopi włóknistych. Najważniejszym i najpilniejszym krokiem jest natychmiastowe ukrócenie urzędniczej nadinterpretacji, swawoli i bezkarności.

W przeciwieństwie do dynamicznie rosnącego na świecie przemysłu wokół konopi indyjskich, którego wdrożenie w Polsce wymaga gruntownych zmian legislacyjnych, branża konopi włóknistych jest u nas bardzo silna i wystarczą niewielkie modyfikacje istniejących regulacji, by jeszcze lepiej wykorzystać tę szansę. Jak zauważono na posiedzeniu podkomisji, konopie wykorzystywane są już z powodzeniem m.in. w branży spożywczej, kosmetycznej, budowlanej, włókienniczej i przy produkcji biokompozytów. Firmy konopne tworzą miejsca pracy, zasilają budżet i korzystnie wpływają na bilans handlowy – spora część produkcji trafia na eksport, budując markę polskich produktów wysokiej jakości.Pomimo wszechstronnego potencjału, na chwilę obecną rozwój całej branży jest niejako finansowany dzięki sukcesom finansowym w branży spożywczej. Nie będzie domów z konopi bez dobrej jakości paździerzy w dobrej cenie, a te nigdy nie będą dostępne, jeśli przedsiębiorcy będą odcięci od strumienia przychodów z branży spożywczej. Podobnie nigdy nie powstaną konopne tekstylia, konopne miejsca pracy – i ostatecznie konopne podatki – jeśli w wyniku szkodliwych działań urzędników ograniczone zostaną możliwości wykorzystania konopi włóknistych w branży spożywczej.
Podstawowym problemem do rozwiązania, który nie wymaga zmian na poziomie ustawy, jest zdyscyplinowanie Głównego Inspektoratu Sanitarnego, którego szkodliwe i bezprawne działania nie tylko utrudniają funkcjonowanie obecnym podmiotom, ale także odstraszają potencjalnych nowych inwestorów. Proszę Szanowną Komisję o skierowanie do Ministerstwa Zdrowia i GIS zapytań o podstawę prawną i uzasadnienie działań w tym zakresie. Przedstawione na podkomisji stanowisko przedstawiciela GIS stoi w jasnej sprzeczności z prawem europejskim (katalog nowej żywności NIE zawiera jednoznacznego zakazu stosowania suszu konopnego w żywności) i konsensusem naukowym Światowej Organizacji Zdrowia (skandaliczne stwierdzenie przedstawiciela GIS dot. rzekomej szkodliwości zawartego w konopiach CBD). Sytuacja, w której Ministerstwo Rolnictwa deklaruje poparcie dla upraw i wykorzystania konopi w branży spożywczej, zaś GIS straszy karami więzienia za słuchanie tych rekomendacji, zasługuje na najwyższe potępienie oraz wyciągnięcie sankcji od zaangażowanych w ten proceder urzędników.
Od 4 lutego 2020 funkcjonuje nowy rejestr suplementów diety GIS, który pomimo krytycznego raportu Najwyższej Izby Kontroli powtarza istniejące wcześniej błędy. W rubryce „wynik postępowania” wskazywane są niepoparte żadną merytoryczną oceną informacje, które NIE stanowią wyniku żadnego postępowania i jako takie nie mogą być przedmiotem postępowania administracyjnego. Apeluję do Szanownej Komisji o skierowanie zapytania do GIS z prośbą o wskazanie z Imienia i Nazwiska odpowiedzialnych urzędników, tak by umożliwić przedsiębiorcom dochodzenia odszkodowania na gruncie ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa.
Apeluję również o zażądanie od GIS wyjaśnień w zakresie posiedzenia grupy roboczej w Komisji Europejskiej, na której przedstawiciele polskiego rządu aktywnie zabiegali o ograniczenie możliwości wykorzystania ekstraktów z konopi w żywności. Działanie takie stoi w jawnej sprzeczności z interesem Rzeczpospolitej i oparte jest całkowicie na bezpodstawnych i szkodliwych stereotypach (ewentualne alternatywne wyjaśnienia niech rozstrzyga CBA…)
Przepisy regulujące uprawę konopi włóknistych w obecnym kształcie pozwalają na wykorzystanie odmian zawartych we Wspólnotowym Katalogu Odmian Roślin Rolniczych. Niestety jednocześnie wskazany limit 0,20% THC skutkuje wykluczeniem dużej części odmian (w tym niektórych odmian polskich), które w naturalny sposób nieznacznie przekraczają tę wartość. Pomimo obiekcji BAS, które powołuje się na unijne regulacje warunkujące wypłatę dopłat do konopnych plantacji tym właśnie poziomem 0,20%, nie ma przeszkód by dopuścić uprawę odmian o zawartości do 1% THC, nawet jeśli miałoby to oznaczać brak dopłat. Poziom 1% THC funkcjonuje m.in. w Szwajcarii, gdzie nie zaobserwowano żadnych negatywnych konsekwencji społecznych, natomiast spowodowało to skokowy wzrost aktywności gospodarczej w tym obszarze.
Zawarty w ustawie wymóg rejonizacji upraw nie ma żadnego logicznego uzasadnienia i jako relikt przeszłości powinien być w całości wykreślony. Funkcjonujący system zezwoleń wydawanych przez urzędy gminne całkowicie wystarczy do celów informacyjno-kontrolnych. Coroczne podejmowanie uchwał rejonizacyjnych przez sejmiki jest całkowicie jałową i zbędną pracą, która skutkuje uniemożliwieniem innowacyjnych rozwiązań takich jak uprawa całoroczna.
Z wyrazami szacunku i uznania,
Maciej Kowalski
rolnik, przedsiębiorca”